Szok kulturowy we Francji
Kiedy przeprowadzając się niecałe 1200 kilometrów od Warszawy myślałam, że SZOK KULTUROWY nie będzie zbyt odczuwalny. Okazał się, że byłam trochę naiwna. We Francji jest kilka rzeczy, które regularnie mnie zaskakują. do innych już się przyzwyczaiłam.
-
Wakacje non stop
Może przesadzam, ale czasami można odnieść takie wrażenia. Dzieci mają wakacje bardzo często, bo co ok. 8 tygodni. W roku szkolnym mają je cztery razy. W tym roku były to dwa tygodnie w: październiku, grudniu (na święta), lutym, a przed końcem roku jeszcze czekają na jedne pod koniec kwietnia (rozkład z regionu Paryskiego). Francuskie dzieci zaczynają wakacje trochę później więc w ciągu roku uczą się podobna ilość tygodni jak polskie dzieci.
-
W publicznych szkołach dzieci nie ma zajęć w środy
Czasem organizowane są zajęcia uzupełniające w godzinach porannych, ogólnie jednak dzieciaki mają luźne środy.
-
Wakacje? Tylko w sierpniu
Jest to popularny miesiąc wakacyjny i prawie każdy Francuz bierze co najmniej dwa tygodnie urlopu w sierpniu. W niektórych zakładach pracy jest to nawet obowiązkowe. Są firmy, które w okresie wakacji są zamykane. Biznes zwalnia i nie dzieje się za wiele. Podczas jednej z rekrutacji usłyszałam, że mój przełożony nie miał by nic przeciwko temu abym była na wyprawie od 1 do 31 sierpnia. Dodatkowo, Francuzi mają 35 godzinny tydzień pracy przy 25 dniach urlopu. Osoby pracujące więcej, np. w korporacjach mają dodatkowe dni wakacji.
-
Palenie
Francuzi palą non stop. Według danych Eurostatu z 2014 roku są dopiero na 11 miejscu w Europie. W Polsce jednak jesteśmy na 21 miejscu. Od kilku lat nie palę i dlatego społeczne przyzwolenie i akceptowanie palenia z jakim spotkałam się tutaj codziennie mnie zaskakuje. Choć nie można palić w barach, to palenie na przystanku autobusowym nie jest zabronienie i nikogo nie dziwi. Już nie wspomnę ile widziałam mam z papierosem w ręku!
-
Protesty
Sport narodowy Francuzów. Często zdążają się protesty pracowników komunikacji miejskiej. Obecnie są to protesty żółtych kamizelek. Część jest spokojna, inne są bardziej gwałtowne. Jeśli będziecie we Francji jest duża szansa, że akurat ktoś będzie protestował. Oby nie byli to piloci waszych linii lotniczych!
-
Chleb i woda są zawsze za darmo w restauracji
W miejscach serwujących dania kuchni Francuskiej do dania otrzymujemy koszyk chleba i jest on wliczony w cenę. Możemy zawsze poprosić o jeszcze jeden. Karafka wody z kranu jest zwolniona z opłaty. W upalny i każdy inny dzień dostaniemy szklankę wody nawet jak nie jesteśmy klientami kawiarni.
-
Ceny wina są niskie
Może jesteśmy tani z naszymi znajomymi ale wszyscy, których znam na co dzień w sklepie kupują wino za ok. 5EUR. Kiedy idziemy w gości z butelką wina pod pachą zapłacimy kilka euro więcej. Za Francuskie wino w Polsce podobnej jakości trzeba zapłacić trochę więcej, dlatego doceniam szałałowo niskie ceny wina!
-
Alkohol w miejscach publicznych jest obecny i tolerowany
Choć przepisy zabraniają spożywania alkoholu w miejscach publicznych to nikomu to nie przeszkadza. Francuzi miłują się w piknikach i chętnie zabierają ze sobą butelkę wina lub kilka piw. Nikogo nie dziwi grupka osób na kocyku w parku lub nad brzegiem rzeki z alkoholem w ręce. Nikt też się nie kryje. Z reguły nikt nie upija się do nieprzytomności.
-
Buty w mieszkaniu
We Francji nie ma zwyczaju zdejmowania butów przez gości. Nikt tego od nas nie wymaga, i nikt się nie obraża jeśli w butach wchodzimy do domu. Gdy my idziemy do kogoś i odruchowo zdejmuję buty to gospodarze patrzą na mnie z zaskoczeniem. Z drugiej strony ja po domu chodzę w skarpetkach i nasi goście zdejmują buty w moim domu. Staramy się jednak nie wprowadzać nikogo w zakłopotanie!
-
Faceci całujący się na powitanie i pożegnanie
Mi jakoś to strasznie nie zaskoczyło bo już miałam doświadczenie w tym temacie, jednak znam kilka osób, które nadal nie mogą się pogodzić z tym zwyczajem. Więcej o francuskim powitaniu.
-
Mieszkania nie mają numerów
Aby wejść do większości kamienic goście muszą przejść przez dwa domofony. Pierwszy jest z kodem, który otrzymują przed wizytą. Na drugim domofonie jest lista nazwisk i w ten sposób goście dzwonią aby otworzyć im drzwi. Oczywiście skoro mieszkania, nie mają numerów warto dowiedzieć się na którym piętrze mieszka osoba, którą się odwiedza ponieważ zwykle na drzwiach nie ma nazwisk.
-
Francuzi są przywiązani do godzin posiłków
Restauracje są otwarte w godzinach 11:30- 14:30 i 19:30 – 24:00, i najlepiej zrobić w nich rezerwacje. Więcej o Francuskich restauracjach znajdziecie w artykule.
-
Sera nie je się na kanapce
Niby głupota, a jednak zmienia życie. Ser jest przekąską po daniu głównym, a przed deserem. Nie będę opisywała po raz kolejny jak bardzo skomplikowany jest posiłek we Francji…. (zajrzyjcie do wpisu na ten temat) W Warszawie nie raz słyszałam anegdotę o przyjęciach organizowanych przez Ambasadę Francuską, Francuskie firmy czy Polsko-Francuską Izbę Handlową, na których na stole od początku był ser i miał czekać na swoją kolej. Niestety dla Francuzów i stety dla Polaków, polscy goście regularnie myślą, że ser jest przystawką i wcinają go przed daniem głównym. Ku rozpaczy tych pierwszych….
Was co zaskakuje we Francji? Są jakieś zwyczaje, które są szokujące, albo takie, które byście przejeli bez mrugnięcia okiem? Zapraszam do komentowania i zadawania pytań! chętnie podzielę się doświadczeniami z mojego paryskiego życia!
À bientôt!