Nie, nie będę dziś pisać o namiętnych pocałunkach zakochanych par.
Dziś o buziaku na przywitanie, czyli o tym jak Francuzi mówią dzień dobry.
Jeden, dwa, trzy, cztery a może pięć całusów? I zaczynamy od prawej strony, lewej czy może to nie ma znaczenia? No właśnie z takimi codziennymi problemami zmaga się populacja Francji. Więc jaka jest odpowiedź? Otóż nie ma jednej prawidłowej ale możecie sprawdzić jakie są preferencje w regionie do którego się udajecie na stronie: http://www.combiendebises.com/
Tak istnieje strona, na której można zagłosować ile razy wypada pocałować się na dzień dobry.
Ale to nie koniec. Mężczyźni również całują się z mężczyznami w dwóch sytuacjach:
- nowo poznani mężczyźni na powitanie (na pożegnanie już może być tradycyjny uścisk dłoni)
- bliscy przyjaciele, rodzina
Kobiety? Ze wszystkimi! Na powitanie i na pożegnanie.
I pamiętajmy, że jeśli przychodzimy na przyjęcie powinniśmy przywitać się ze wszystkim osobami. Nawet jeśli jest ich 100.
Francuski pocałunek jest na tyle ważny, że możemy przegapić pociąg metra kiedy żegnamy się ze wszystkimi. Przecie nie chcemy nikogo obrazi i popenić faux pas.
I na koniec nie zapomnijmy dodać teatralnego odgłosu pocałunku, inaczej będziemy niewiarygodni.